czwartek, 22 grudnia 2011

22.12.2011

Urodzinowy dzień....
 Bo nie mogłam się zdecydować, które fajniejsze to Maćkowe foto;) z resztą jak cała reszta.
 Wyglądam juz lekko jak nawiedzona turystka....ale spoko wciąż ze mną wszytko ok.
 We go by MITER.
Godzinna podróż tuktuktuktukiem do światyni małp się zaczyna....A i niebieską koszule zakładają przed każdym kursem, na ogół siedzą bez nich, chyba ich nie lubią.
 Zawsze tuż obok.

Tutejsze gmole...a bardziej sznole - ha ha ha;)))
 Akcenty świąteczne są.
 Świątynia małp, trochę się czuliśmy jakby koniec świata nastąpił kilka lat temu, a my jako jedyni przetrwaliśmy....apokaliptyczne krajobrazy. 4 władców świątyni, 7 turystów i stado małp. Przyjemny odpoczynek od przegłośnego miasta.



 Ami foto.
Ami foto.
Ami foto.
 Ładnie, co....
Ami foto.
Ami foto.
I tutejszy Taj Mahal...podobno....
Dzisiejszy urodzinowy dzień spokojnie zaliczam do jednych z najlepszych tego typu dni, co prawda rok temu o tej porze byłam na plaży, no ale ok....juz nie będę niewdzięcznie marudzić, jest ciepło i nie ma innego miejsca na ziemi w którym wolałabym tak na prawde byc teraz bardziej!:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz