niedziela, 27 listopada 2011

Niedziela.

Dziś wydarzyło sie tyle, że sie poszwędaliśmy po podziemnym mieście w Derinkuyu, fajnie bo dosyć spore te podziemia i to do 7 pięter pod ziemię! Zima na calego więc turystów prawie brak. Później poszwędaliśmy się po mieście juz naziemnym i z naszej ery Nevsehir- gorszego miejsca nie widziałam, (no może oprócz włoskiego miasta Foggia-chcoiaż tam w sumie nie było aż tak źle) miasto jakby niedobudowane lub niedoburzone, w powietrzu smog, bo wszyscy palą czym popadnie żeby sie dogrzać, ale za to żarcie hiper tanie:) A jeszcze później wrócilismy do naszej jamy i sobie w niej siedzimy/leżemy, jedząc ekmek (chleb) z jogurtem-nasze tutejsze danie:) Ogladając filmy/seriale/głupoty, bo bziś przedostatnia noc w łóżku, bo kolejna w pociagu, a kolejna w samolocie, a później w końcu Indie!!!:))) Myśle do Turcji nie wróce przez kolejne 10 lat:) Nocleg w New Dehli już mamy i to chyba fajny, rzecz jasna wracamy do cs, pomimo ostatnich jego wybryków. Wszystko gra i już niebawem zaczniemy szukać uroczego, egzotycznego i wymarzonego miejsca na spędzenie urodzin, świąt i sylwestra- bo to juz chyba ten czas?! Aaa ale wcześniej mikołajki, zrobiliśmy sobie wczoraj losowanie pt. kto komu prezent, ja mam....tutaj nie mogę powiedzieć bo tajemnica:) i teraz hmm co by tu...żeby nie obciążyć tej osoby dodatkowym ładunkiem, żeby było fajne, przydatne i małe?!
Brr przed chwilą byłam na zew. brr jak zimno, ale niebo przeładne!:)

1 komentarz: