sobota, 10 marca 2012

Saigon vel Ho Chi Minh City.


Saigon jest niesamowity...niby kolejne duze miasto ale mam extra hosta, dzieki ktoremu spedzilam rewelacyjny i przepyszny dzien. 
Dojechlam tutaj tym busem...26 godzin jazdy i jasne ze byla zmiana busa, pomimo tego ze mowili ze nie bedzie...wiec 2 godzinna przerwa w jakiejs wsi, ale widoki ktore mijalismy po drodze, plaze z wydmami jak u nas...gory...nawet pustynne rejony...moze to maly kraj, ale ma wszytko i zdecydowanie chce tutaj wrocic na jakis miesiac, bo to co widzilam to jest nic! 
Dojechalam wczoraj wieczorem, host odebral mnie motorem, wiec znowu plecak, toboly i ja...i ruch uliczny jak w Indiach-szalenstwo! Przyjechalismy do domu, cala rodzina czekala na mnie na placu, nikt nie mowi po ang ale wszyscy sie ciesza, cala rodzina mam na mysli jakies 10 osob!:) Dostalam nawet swoj pokoj, znaczy moze bardziej cele w domku z dykty bez okien, prysznic z wiadra...na podlodze mata do spania i wiatrak, ale zawsze swoj pokoj, jejj:) Wykapalam sie i poszlismy na tutejsze hot dogi- to znaczy slodkie ciasto z serkiem i niby watrobka zapiekane w tosterze-pycha! chociaz moze tak nie brzmi!:) pozniej godzina z gapiaca sie na mnei rodzina i spac. 
Dzis wstalam o 8.00 przez upal, najpierw pojechalismy na lokalny market po cos tam..ale jak juz tam z nim bylam to zapytalam o te wszytkei rzeczy ktore tu mijalam tyle razy i nie wiedzilamn czym sa...wiec ze wszytkiego kupilismy troche, bo to wszystko mega tanie, jak wiesz gdzie kupowac....nakupilismy jakies specjaly, jak banany w sosie jakims, galerka w jakims bialym sosie, generalnie wszytko na slodko i pakuja to do takich malych woreczkow:)....echh nawet opisac tego nei potrafie, ale dziwne i pyszne rzeczy rarytasy:) pozniej przyszedl czas na rodzinny lunch...a na lunch sajgonki!!! wiec robilismy...taa sajgonki w Sajgonie:))!! i kurcze w zyciu nie jadlam lepszych i nawet te zrobione przezemnei byly pycha...wszytkie skladniki byly na stole i samemu to rolujesz w papier ryzowy. Moczysz go najpierw woda zeby sie zrobil klejacy i nakladasz makaron, salate, jakies liscie, cos tam jeszcze, miesko, mini krewetki i rolujesz, do tego pyszny fasolowy sos?! no pycha!! 
Pozniej przyszla do mamy hosta maniukurzystka i jak sie dowiedzilam ze placi za to tylko 6 zloty, tez sobie strzelilam!!! no co 5 miesiecy tulania....nalezy mi sie!:) Myslalam juz o tym w tajladni, ale jakos nie wyszlo...a tutaj samo do domu to po mnie przyszlo:) 
Pozniej poszlismy na miasto, teraz padam, bo bylo chyba z 40 stopni! Bylismy nawet na wrotkach, ktore udalo mi sie przezyc bez kontuzji. Pojezdzilismy w kolko z muzyka w tle-super zabawa! ....Pozniej dla mocnej odmiany muzeum wojny....super zrobione ale wiadomo nic przyjemnego...no i do domu busem, serio padam na twarz, ale extra dzien!

Sajgon jest bb nowoczesny w zwiazku czym Hanoi podobalo mi sie jednak bardziej, takze kupilam bielt na jutro na 13.00 do Phnom Penh gdzie czeka na mnie polski host i mam nadzieje ze mozliwosc wyrobienia wizy do Birmy rowniez. 
Ale tutejszy host i jego rodzian super! Caly dzien mnie poil lemoniada i robil wszytko zebym sie czula dobrze....az nawet za bardzo sie staral:)

Do tego wzieli mnie jeszcze przed chwila na kolacje, no chyba zaraz pekne od przejedzenia! Ale znowu bylo pysznie, jakas dziwna ryba do tego ryz i zupa na zimno z lisci jakis! szok ale bardzo dobre, a na deser galaretka zrobiona z kokosa, a druga z lisci herbaty! aaa i jeszcze klejacy ryz z fasolka-no pycha ale serio pekam.
Tutaj w ogoel cale zycie w domu sie toczy na podlodze, wiec myja ja non stop i kolacje i wszytko jesz na podlodze hahah oparty o lodowke na przyklad hahaha

No ciezko bedzie mi sie stad jutro ewakuwac...bo tydz w Wietnamie byl wyjatkowo dobry i jeszcze takei super pozegnanie...i ta mama taka mila, powiedziala ze jutro przed wyjazdem mi cos ugotuje na droge i ze mam tylko kupic sobie mango i nic wiecej, bo ona mi nagotuje!:) hahah spoko wkrocze do Kambodzy z walowka z Wietnamu:)
Bardzo fajnie tu z nimi mam, takze miasto tez bede wspominac milo. Teraz host sie uczy na poniedzailkowy egz z mikroekonomi a ja sobie klikam...za jaksi czas pojde spac i jutro nowy dzien i nowy kraj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz