piątek, 6 kwietnia 2012

Bagan-obrazki.

4 rano, po kilku dniach w Bagan znowu w busie do Inle lake, jeszcze nie wiemy co nas czeka...12 godz w upale i pyle z kurami i innymi takimi...
Kolejny posilek niespodzianka, tym razem byly to zimne nudle i jakby rozwodniony cieply bulion do polania i ogrzania posilku. swoja droga fajna knajpa co no i widac moczace sie filizanki na herbate:)
Po 12 godz w busie, po spaniu pod namiotem-wygladamy wlasnie tak:) plus tego samego dnia jedziemy jeszcze bryczka do starego miasta.
Na początek nietypowo, czyli zakupy ze zborkiem - sardynki i 3 jajka, więc maly koszyk styka:)
W taxowce w drodze na kolejnego busa, byl korek i milion stopni w samochodzie, ale pan kierowca nas wachlowal wachlarzem....no wachlarzem nas wachlowal:)
W oczekiwaiu jak zwykle na...busa. michal zajadajac suchy chleb i popijajac go darmowa woda tlumaczy cos waznego Suphan....:)
Chlopczyk bawil sie samochodzikiem, przechadzal sie kolo nas, ogolnie byl radosny az....
Suphan postanowila zrobic sobie z nim zdjecie, plakal kolejne 20 minut. Powyższe zdjęcie przedstawia smiech potwora i histerycznie zaplakane dziecko.
Tak wyglada zazwyczaj kuchnia w kazdej restauracji.
To jeszcze Yangon, ktos sobie niesie jakies metalowe prety po cos gdzies tam....
Handel handel, mamy wszytko poczawszy od mokrych recznikow, przez baterie, ksiazki, chipsy i zapalniczki.
Kolezaki.
Zdjecie pod znakiem-musi byc.
Zborek i jego kumple zawsze chetni do zdjec i rozmowy.
Z serii artystyczne wizje Suphan.
Z tej samej serii.
Suphan i nasze rowery.
Na targu...zawsze jest dobry czas na drzeke.
Lubie to zdjecie. michal i ja.
Ładnie co, zachod slonca w Bagan.
Kazdy tu jezdzi na dachu-tylko mi nie pozwolili-nie zapomne im tego.
Internet - okno na świat, typowa kawiarenka internetowa.


Sie przechadzam....
Pamiątki Bagan.

:) a to my zakurzone, zapylone, zmeczone milion, ale szczesliwe.




Bagan nocą.











Dużo tu zdjęć by Michal.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz