Dziś jest już nie milion stopni, tylko trylion!!:))
Tonę w pocie, jestem czerwona i oooo upał!:)
ale wciąż to lepssze od zimna:)
Rano pojechlam do Sukuty, kupiliśmy cement, także dom będzie teraz już wyglądał profesjonalnie. Po skończonej pracy pokaże na zdjęciach afrykański profesjonalizm:)
Kur tez nie kupilśimy, bo wyliczyliśmy że zbudowanie domku dla kur, bo muszą mieć dom
żeby wąż je nie zeżarl jakiż...wyjdzie za duzo i ze lepij kupić za tą kase jedznie, to samo z koza, jeslibyśmy kupili kolejną, to by trzeba wybudwać jakieś schronienie dla nich, no ale zobaczymy, póki co wciąz tu jestem i zobaczymy co czas przynisie
Póki będziemy kupować jedzienie, babaci i tak jest super szczęśliwa.
Tańce i śpiewy w szkole pod mango drzewem.Babcia ubija liście ziemniaka z papryczkami na obiad do ryżu.
Tu chłopaki myślą i projektują na piasku domek dla kur.
A to już kolejny dzień i moj luncz na plaży...który ugotował sla mnie kolega kucharz. Idelany dzień, w którym doszłam do wnisoku ze jest mi za dobrze i że nigdy nie było mi az tak dobrze:) Chwilo trwaj....
A to hotel w którym siesze i piszę do was.
Najnowsze wieści!
Dzownił Musa mamy nową koze!:)
kolejną kobietę, bo leiej mieć baby kozy!:)
Jutro albo pojutrze pojadę ją zobaczyć!:)
Dziewczyny podziwiam was za to co robicie, jesteście wspaniałe! trzymajcie się tam i caluję!
OdpowiedzUsuń